Prolog
’’Mam dość . Zrywam z Tobą . Nie dzwoń ,nie pisz najlepiej się utop… Mike xx’’
Zeszłam z telefonem w ręku po
drewnianych schodach . Usiadłam na wysokim krześle i główkowałam się jak mu odpisać
’’Tylko na tyle cię stać ? Po tym wszystkim ? Jessica xx”
Związałam włosy w niesfornego
koka i zeskoczyłam z krzesła zrobiłam sobie poranną herbatkę kiedy usłyszała cichy sygnał przychodzącego sms’a
”Po jakim wszystkim ? Przypomina
Ci że to ty mnie zdradziłaś Suko … Mike xx”
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
-Nie płacz – powiedziałam sama do
siebie –Nie przez takiego skurwysyna …
Nie odpisałam, nie potrafię najgorsze jest to że jej uwierzył, moja najlepsza koleżanka
wrobiła mnie w takie gówno ,nie mam siły kolejny raz tłumaczyć się z
czegoś czego nie zrobiłam ,nie
pojmuje tego do końca jak można wymyślać takie
bzdury.
-Cześć siostra- Robert złapał moją głowę pełnymi dłońmi i pocałował w czoło
-Cześć- Przyciągnęłam go do
swojej klatki piersiowej
-Coś się stało
–Złapał mnie za podbródek tak żebym patrzyła w jego oczy -Siostra
mów…
Podałam bratu swój telefon szybko
złapał go w dłonie i zaczął szperać po chwili odłożył go na zimny blat… Sekundę później znalazłam się w jego ramionach
-Przecież to nie prawda nie zrobiłaś tego- Szepnął w moje włosy
-Nie zrobiłam ale widać że mało go to obchodzi uwierzył Hannie
-Bądź dzielna widać nie zasłuży na ciebie-wreszcie mnie puścił-
Ubieraj się jedziemy do mamy- Nie
mówiłam że u mamy wykryto raka
mózgu w tej chwili przebywa w szpitalu . Oboje wiemy że nie zostało dużo czasu .Szczerze dużo
nad tym wszystkim myślałam nie poradzę sobie
bez tej herbatki którą zawsze piłam
zanim wyszłam do szkoły bez buziaka i powiedzenia
„Miłego dzionka córciu „
Ubrałam się i szybko weszłam do pokoju brata
-Spadamy? -Spytałam
-No już już –
Pocałował Kristen w czoło i
zostawił jej karteczkę na szafce nocnej . Kristen jest
przeuroczą dziewczyną od nie dawana są razem potajemnie planują ślub . Nie wiem czy coś z tego wyjdzie ale ich szczęście jest
najważniejsze .
-855-powiedziałam
kiedy wyjechaliśmy z garażu .Rob uśmiechną się do mnie i już jechaliśmy przedmieściami amerykańskiego
miasteczka niejakiego Los Angeles .
Za jakieś 15 minut już byliśmy na miejscu .
Weszliśmy na górę i powoli kierowaliśmy się do pokoju mamy w którym teraz chwilowo
zamieszkiwała .
-Puste łóżko.- Spojrzeliśmy na siebie pytająco
-Chodź spytamy się jakiej pielęgniarki- Rob złapał mnie za rękę i wyszliśmy na korytarz
-Przepraszam w tamtej Sali leżała
Pani Pattinson gdzie się w tej
chwili znajduje ?-Z grzecznością spytałyśmy
babkę w białym fartuchu
-Przykro mi Pani Pattinson zmarła
dziś rano dokładniej o 815-Przekartkowałam
mnóstwo kartek i podała nam informacje
-Proszę Pani czy moja mina wygląda na
rozbawiona jest mi tak samo przykro jak Pani –Powiedziała cicho a ja myślałam że zaraz ją rozszarpie . Osunęłam się po ścianie
i zamknęłam na chwile oczy . 815 tak ? Coś mi to mówi wyjęłam telefon i zobaczyłam
pierwszą wiadomość od Mike 815 .
Kurwakurwakurwa to jakiś znak czy
co . Przeklęty skurwysyn. Dwie rzeczy tragiczne rzeczy wydarzył się dzisiaj
jedna gorsza od drugiej . Wstałam i kopnęłam w przypadkowe krzesło jakaś starsza kobieta przechodziła spojrzała
na mnie krzywo po czym szybko odeszła uśmiechnęłam się kwaśno i zauważyła że Robert znikną postanowiłam wyjść ze szpitala i poczekać na niego przy samochodzie .
Zjawił się zaraz
za mną
-Co za skurwiele mamy im zapłacić za to że przed trzymają mamę w kostnicy te dwa dni do pogrzebu Jezu
–Złapał się za głowę i oparł o maskę. Jest początek września 13
września pogoda wcale na to nie wskazywała . Wsiedliśmy do samochodu i powoli
ruszyliśmy do domu .
-Cześć miśki co tak wcześnie ? Jak tam mama
?- Kristen z uśmiechem z resztą jak
zawsze zadawała masę pytań . Na dźwięk słowa „mama” wyminęłam
Kristen i skierowałam się na
taras po drodze zapaliłam papierosa . Oparłam się o barierki
-Spieprzysz sobie tym sposobem życie – Kristen wyrwałam mojego
papierosa i wyrzuciła
- I kto to mówi ?- wysyczałam .
Cały świat wie że Kristen Stewart to skandalistka
-Może to źle zabrzmiało w mich ustach . Ale jeżeli
chcesz wyglądać tak jak ja to
jesteś na dobrej drodze –
Jej wzrok robił we mnie dziurę na wylot
-A teraz mów co się stało – Spojrzałam na nią jak na idiotkę i usiadłam na plastikowym krześle a
brunetka zaraz za nią
–Mama umarła – Mruknęłam
-Pieprzysz ? Miała żyć twa
trzy miesiące – Załamana Kristen mówiła do siebie
-Plany się zmieniają kotku – Rob wszedł na taras. Rozsiał się na
plastikowym krześle tak jak my i tępo wpatrywał w przestrzeń ( Ogród)
-Dobra to co robimy? bo mnie
zaraz rozkurwi !– Spytałam
-Nic nie robimy wszystko załatwione
pogrzeb rodzinna wie możemy tylko czekać do
soboty- Otworzyłam szerzej oczy
-Już wszystko zorganizowałeś ?
-Tak- Pogłaskał mnie po głowie i odebrał dzwoniący telefon
-Jessica ?
-Tak Kristen –Spojrzałam na
brunetkę
-Czemu wy nie płaczecie przecież wasza mama …-
-Skończ- uciszyłam dziewczynę.
Nigdy nie lubiłam pokazywać uczuć szczególnie publicznie .Z roku na rok
uczucia po prostu ze mnie odpływają .Mało
co mnie obchodzą ludzie na tej zaśmieconej
od szmat i chujów planecie . Sądzę że
już taka zostanę nic mnie nie zmieni.W sumie dobrze mi
jest taką jaką jestem.
-Dzwoniła ciotka Emiliy ta z
Londynu no i ….-no wysłów się –i
chciałaby żebyśmy zamieszkali po
tym wszystkim w Londynie- Kristen nie odrywała od mnie wzroku
-No możemy – Przymrużyłam oczy
-Tylko tyle ?nie dramatyzujesz że koleżanki i w ogóle ?- Zaczął śmiesznie wymachiwać rękoma
-Tak szczerze to warto by było
zacząć wszystko od początku a tak
po za tym to te koleżanki tylko czekały na momenty kiedy mogłyby mi obrobić dupę jebane
plastiki – równo skwitowałam .
Z powrotem wróciłam do kuchni i
skończyłam swoje śniadanie …
Nalałam sobie coli i rozsiadłam
się ponownie na plastikowym krześle
które znajdowało się na
tarasie
-Nie uważacie że to dziwne ?– Spytałam
-Co masz na myśli – Spojrzała na
mnie podejrzanie Kristen
-No popatrz nie topimy się we własnych łzach nie przytulamy nic tak jak by się nic nie wydarzyło – zamoczyłam wargi w
zimnym napoju
’’Mam dość . Zrywam z Tobą . Nie dzwoń ,nie pisz najlepiej się utop… Mike xx’’
-To
są jakieś jaja jesteśmy w ukrytej kamerze czy co
?- wydarłam się na nią
A
kim jestem ?
Zagubiona
dziewczynką w wielki świecie czy suką bez uczuć ? .
Jestem
tym i tym . Dobra z przewaga tego drugiego bądźmy szczerzy .Mam taką małą nutkę zadziej że kiedyś znajdzie się ktoś kto
zainteresuje się moją osobą nie będzie patrzeć ile mam w portfelu i ile w staniku .
Leniwie
podniosłam tyłek z krzesła i poszłam do kuchni.Postanowiła sobie
odgrzać pizze . Szybko ją wyciągnęłam z piekarnika i zaczęłam jeść . W połowie jedzenia Rob mnie zawołał
-Co
chcesz ? – Skrzyżowałam ręce na piersi
-Ja
myślę że jeszcze to do nas nie
dotarło – I to było ostatnie zdanie naszej konwersacji ponieważ poszłam do swojego pokoju . Rozebrałam
się szybko i założyłam luźny T-shirt .
Po czym postanowiłam się przespać odłożyłam telefon na szafkę i odpłynęłam….
~~~
Hejjj
...
I
oto mamy skromny prolog .
Nie
martwcie się jak sama nazwa mówi
dopiero się wszystko rozkręca ...
Miłego
czytania !
Rebeca6699
Jestem ciewa jak dalej sie potoczy *__* prosze o 1 czesc :p /pozdrawiam julka xx
OdpowiedzUsuńFabuła dosyć ciekawa. Pierwszy raz spotykam się z faktem, że Kristen i Rob występują w opowiadaniu. Miła niespodzianka.
OdpowiedzUsuńPostać Jessici jest ... Szczerze wiemy o niej tyle, że nie lubi okazywać uczuć, zmarła jej mama oraz rzucił ją chłopak przez sms'a. Nie za kolorowo...
Błędy są, ale idzie na tym popracować, prawda? Osobiście uważam, że treść jest za długa jak na prolog. Na pierwszy rozdział tak, ale nie na wstęp.
Kiedy pojawi się następna część postaram się rozpisać. Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale jestem na telefonie, jest 4:30 w nocy a ja nie zmruzylam oka. Ughh ...
Proszę o powiadomienie mnie o następnej notce!
Pozdrawiam ciepło,
Isiia.
+ compromise-wonder.blogspot.com
Optymistyczna kelnerka + pesymistyczny kochaś = realistyczna przyjaźń/miłość?
Nie ukrywam że czekałam na twój komentarz . Błędy można poprawić . Długość prologu ? Jakoś tak wyszło . Wena ...
UsuńOczywiście zostaniesz powiadomiona !
Buziaczki
Rebeca